24 kwietnia, 2013

Najpiękniejsze miejsce na Krecie - Gramvousa z perspektywy mojego obiektywu.

Jeżeli wakacje spędzasz na Krecie to wyspę Gramvousa po prostu MUSISZ zobaczyć!Te zdjęcia to nie photoshop, tam na prawdę jest tak pięknie, a woda w rzeczywistości ma taki kolor. W poście na dole zostawiłam zdjęcie całego planu wycieczki, więc nie będę się bardzo rozpisywać. Pozostawiam Was z fotografiami, jakie udało mi się robić w wolny dzień w czasie 3 miesięcznych praktyk.

Do zatoki Balos można dotrzeć samochodem lub statkiem. Ja wybrałam rejs statkiem, bo chciałam zobaczyć też wyspę (akurat tam tylko wodą), poza tym w upalny dzień podmuch chłodnego wiatru od morza i szum wody był zbawieniem dla turystów (w tym mnie) nieprzyzwyczajonych do takich temperatur. No i te widoki!



Po dotarciu na Gramvousę mieliśmy czas na: plażowanie, kąpiel i zwiedzanie twierdzy. Ci mniej aktywni korzystali tylko z plaży, a ci bardziej ciekawscy wybrali się na twierdzę. Mi udało się zrealizować obie wersje ;).





W oddali (prawy górny róg) widać już zatokę Balos  :)



Następnym celem naszej podróży była właśnie zatoka. Znajduje się tam plaża z ogromnym "brodzikiem" z wodą do pasa w najgłębszym miejscu.
Krystalicznie czysta i ciepła zapierała dech w piersiach. Z aparatem nie rozstawałam się prawie wcale. Wszystko było tak piękne i nierzeczywiste.

A poniżej obiecany plan całodniowej wycieczki


Jeżeli spodobała Wam się moja fotorelacja, zapraszam do innych zakątków Krety, jakie udało mi się odwiedzić:
  • Skaleta (tutaj zamieściłam trochę informacji jak sobie mieszkałam i co robiłam na praktykach)




Te widoki zapamiętam na długo :)

P.S jak wasza kwietniowa akcja motywacja? :)

07 kwietnia, 2013

Kwietniowa akcja motywacja!

Na zmianę czegokolwiek w swoim życiu  NIGDY nie jest za późno! :)
Ale uważaj, motywować też się trzeba "dobrze" ;). Oto kilka rad moich jak to robić, aby nie skończyło się na "słomianym zapale":

1. Realne cele
Łatwo jest się zniechęcić do ćwiczeń stawiając sobie wygórowane cele, wymagając od swojego organizmu za dużo. Zacznij od małych ilości wysiłku fizycznego, ale regularnie – np. kilka razy w tygodniu po 20 - 30 minut. Po dwóch tygodniach możesz zacząć zwiększać czas i częstotliwość ćwiczeń.

2.  Śledź postępy
Nic nie zwiększa motywacji jak samozadowolenie. Do tego trzeba widzieć swoje postępy. Najlepiej notować wszystko, co robimy w kalendarzu albo dzienniczku.Widząc wyraźnie jak systematycznie zwiększamy intensywność, długość i częstotliwość treningów, łatwiej jest utrzymać ich regularność oraz wypracować sobie trwały grafik ćwiczeń.

3.  Nie oczekuj perfekcji
Myślenie w kategoriach „wszystko albo nic” skazuje początkujących na porażkę. Choroba, kontuzja, – to może spowodować, że raz na jakiś czas opuścimy zaplanowany trening, ale nie może być wymówką do całkowitej rezygnacji z dalszych ćwiczeń. Trzeba być przygotowanym na to, że bez względu na powód zawsze zdarzy się, że opuścimy jakiś trening. Tylko umów się z samym sobą, że lenistwo lub brak czasu się nie liczy, bo30 min. dziennie KAŻDY potrafi  sobie zagospodarować (zauważ, że na odwiedzenie FB zawsze masz czas :P).

4. Zapomnij o przeszłości
Nie zadręczaj się wypominaniem sobie dawnych niepowodzeń. Nawet, jeśli poprzednim razem nie udało ci się na trwałe zmienić trybu życia i regularnie ćwiczyć, nie pozwól, żeby te negatywne doświadczenia z przeszłości, zniechęcały cię do tego, co robisz tu i teraz.

I do dzieła! :)

 Ja również zaczynam od małych kroczków, pierwszy z nich od teraz wziąć się za swój brzuch i "tyły" ;) Nie zależy mi na tym, żeby schudnąć, ale wzmocnić brzuch i podnieść pośladki.Aby samej się zmotywować rozpoczęłam cykl na blogu: pozytywny poniedziałek. Jeżeli jesteś zainteresowany/na jak wyglądają moje treningi to zachęcam Cię do zajrzenia na blog w każdy poniedziałek. Zdaję relację z you tubowych filmików i pokazuję kilka swoich przykładów ćwiczeń na różne partie ciała np. ćwiczenia z piłką.


A oto kilka motywujących fotek


















 Źródło zdjęć http://zszywka.pl/


03 kwietnia, 2013

Agia Pelagia




Agia Pelagia  leży w samym środku Krety, co sprawia, że ​​łatwo uwzględnić ją  jako element wycieczki, np. samochodowej po całej wyspie. W miejscowości znajduje się wiele tawern tradycyjnych, bary, kawiarnie, sklepy i butiki, które zapraszają do spacerów po urokliwych uliczkach. 

Do miasteczka niestety autobusem nie dojedziemy, musiałyśmy z koleżanką zasuwać na piechotkę w dół jakieś 4 km od głównej drogi. Oczywiście są autobusy, ale jak pytałyśmy mieszkańców to jeden albo 2 dziennie! 
Jak już się doczłapałyśmy mogłyśmy podziwiać na prawdę piękne widoki i leżakować na cudownej plaży. Najbardziej  zauroczyła mnie mała zatoczka, zobaczcie sami dlaczego :)











Pięknie prawda? :)







  Jeżeli spodobała Wam się moja fotorelacja, zapraszam do innych zakątków Krety, jakie udało mi się odwiedzić:
  • Skaleta (tutaj zamieściłam trochę informacji jak sobie mieszkałam i co robiłam na praktykach)
  • Gramvousa - miejsce, które po prostu MUSISZ zobaczyć będąc na Krecie :)

Do zobaczenia, Kasia.